Bicycles' couple
  • Blog
  • O nas
  • Kontakt

Bezpieczne lądowanie w Willingen

11/6/2015

Komentarze

 
Obraz
Czasami jest tak, że się spełnia nie swoje marzenia. Albo się przysposabia marzenia innych i one jakby stają się nasze. Zadomawiają się, znajdują sobie w nas miejsce. Czekają na swoją kolejkę, odpowiedni czas realizacji.
Nie wiem, czy mój dziadek Władysław marzył o tym, by osobiście zobaczyć którąś z narciarskich skoczni, ale wiem, że był z niego kibic pierwsza klasa. Trzymał kciuki za Małysza jeszcze wtedy, kiedy siedząca na starej wersalce rodzinna widownia machała rękami z dezaprobatą dając znak, że polskie skoki miały i mieć będą tylko Wojciecha Fortunę. A dziadkowi nie chodziło o końcowy wynik, raczej o samą rywalizację, piękno sportu i ducha walki.

Nie wiem też, czemu tak bardzo chciałam zobaczyć skocznię w Willingen. Być może dlatego, że gdy 8 stycznia 1995 wygrywał na niej Andreas Goldberger, to dziadek zapewne oglądał. Może i my rodzinnie byliśmy tego niedzielnego popołudnia do oglądania zmuszeni. Obiad zjedzony, kawy gotowe, teraz cisza, skoki są! I nie było gadania. Siedzieliśmy przed telewizorem dopóki ostatni skoczek bezpiecznie nie wylądował.

Gdy więc tylko nadarzyła się okazja, by do Willingen pojechać, postanowiliśmy z niej skorzystać zupełnie nie przejmując się tym, że sezon narciarski dawno się skończył.

Obraz
W drodze do Willingen, centrum Brilon
Obraz
Willingen to niewielka (niespełna 6 tys. stałych mieszkańców), turystyczna miejscowość położona w północno-wschodniej części pasma Rothaargebirge. Administracyjnie to już kraj związkowy Hesja, ale ze względu na dogodne połączenia z sąsiednim landem blisko jej również do Westfalii. Pomimo tego że w odległości zaledwie 20 km leży większy i prężniejszy ośrodek narciarski Winterberg, dla kibiców skoków zimową stolicą Średniogórza Niemieckiego pozostaje Willingen.

Miasteczko pełne jest turystów, którzy leniwie spacerują i wygrzewają się w wiosennym słońcu. My nerwowo rozglądamy się po okolicy i w końcu dowiadujemy się, że skoczni z centrum nie widać.
Obraz
Mühlenkopfschanze, czyli nowa skocznia w Willingen
Żeby ją odnaleźć, trzeba ruszyć na południe wzdłuż rzeki Itter i po przejechaniu 4 kilometrów dojechać do miejsca, w którym niespodziewanie wyłania się jej smukły profil. A skoro w końcu udało się nam tu dotrzeć, to siedzę i patrzę.

Dla dziadka. I dla siebie też.
Komentarze

    wybierz kraj

    Wszystkie
    Austria
    Azerbejdżan
    Bułgaria
    Buty
    Chiny
    Chorwacja
    Czechy
    Gruzja
    Holandia
    Hongkong
    Iran
    Jemy
    Kirgistan
    Lubimy
    Niemcy
    Piszemy
    Polska
    Rumunia
    Serbia
    Słowacja
    Słowenia
    Szprychy
    Szyny
    Turcja
    Turkmenistan
    Uzbekistan
    Wegry
    Włochy

    RSS Feed

Kontakt
© 2012-2015 Bicycles' couple