Podobno tę przypadłość można leczyć, ale by kuracja była skuteczna, chory musi wyrazić chęć, by się poddać leczeniu. Tymczasem ja nie chcę. Zapieram się, nie daję za wygraną i walczę.
Odważne czy skryte? Kroczące przez świat z dumnie podniesioną głową, czy chowające się w cieniu towarzysza podróży? Przez cały czas niezwykle zachłanne - na wiedzę, doświadczenie i spotkanie.
Odkąd wróciliśmy z rowerowej wyprawy przez Europę i Azję, chcieliśmy choć na krótko wybrać się w podróż po Polsce. Okazja nadarzyła się ostatnio i bez zbędnych przygotowań postanowiliśmy ruszyć w drogę. Naszą polską rowerową przygodę zaczęliśmy od tego, co najbliżej Berlina. Padło na Pomorze Zachodnie i Wielkopolskę. 7 dni. 500 kilometrów. Cudowne polskie lato. Złapaliśmy bakcyla.
Usadowiła nas przy stole w kuchni, naprzeciw kaflowego pieca. Widniał na nim napis Friede am Herd ist Goldes wert*. Sama nie usiadła ani na chwilę. Przygotowała nam kawę, pokroiła ciasto, poczęstowała czekoladkami, ale przede wszystkim cudownie się rozgadała. - Mam pięcioro dzieci, wszyscy budowlańcami! Tylko jedna córka ma salon, paznokcie pielęgnuje, fryzury czesze. Jak ona pięknie to potrafi zrobić! Ale daleko mieszka, bo w Niemczech. Druga córka zresztą też się tam wyprowadziła. Rzadko je odwiedzam, bo to kawał drogi.
Pan Henryk Osiński ma 61 lat i od ponad 30 konstruuje rowery. Ale nie takie zwykłe rowery do jeżdżenia. Jego są głośne i kolorowe. Migające i wydające przeróżne dźwięki. Jego rowery mają duszę, o którą pan Henryk zadbał dodatkowo, bo bez odpowiedniego podejścia do swojego pojazdu, traci on swój urok, wdzięk, charakter. Trzeba więc ciągle coś poprawiać, ulepszać i tak, trochę pracy przy tym jest, ale za to jaka później frajda i zadowolenie!
W drugi weekend czerwca, już po raz piąty, odbędzie się wielkie rowerowe święto, czyli Weekend Polska na Rowery. Założenie organizatorów jest bardzo proste: wszyscy cykliści niezależnie od wieku i przejechanych w życiu kilometrów zaproszeni są do wzięcia udziału w grach, zabawach, piknikach i imprezach, które w dniach 6-8 czerwca organizowane będą w różnych miejscach w Polsce.
- To miejsce stworzyłam z pasji, nie z powodów czysto zarobkowych – przyznaje Dominika - chwilami nawet nie czuję, że tu pracuję! - dodaje. Przy okazji naszej wizyty na Bydgoskim Festiwalu "Podróżnicy" wstąpiliśmy do Lamminam, sklepu przy ul. Gimnazjalnej 6 w Bydgoszczy, w którym Dominika Pora sprzedaje używane płyty winylowe.
Nigdy wcześniej nie otrzymaliśmy żadnej nagrody. Oczywiście zdarzyło się nam, ale każdemu osobno, nigdy razem. A tu masz! Dla nas - razem - dla Bicycles' couple! Wyróżnienie im. Tony'ego Halika za rowerową podróż z Berlina do Hongkongu! Ależ się cieszymy!
Wpadliśmy ostatnio w szał nadrabiania zaległości czytelniczych. Czytamy na potęgę sięgając po kolejną książkę w momencie zamknięcia okładki tej, którą właśnie czytać skończyliśmy. Nie możemy odmówić sobie ciągłych wizyt w księgarniach, co powoduje, że stos pozycji „do szybkiego przeczytania” zamiast maleć, nieustannie rośnie. Zapisaliśmy się też do biblioteki, więc argument finansowy przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.
18 lutego na antenie Radia Merkury można było posłuchać 10 minutowego wywiadu, w którym opowiadamy o naszej zeszłorocznej podróży. Wtedy nie udało się nam zaprosić Was do słuchania audycji na żywo, ale dziś przedstawiamy tamto nagranie. Miłego słuchania!
|