"Cieszy się na myśl o tym, że jej ślub będzie zupełnie nie szablonowy: bez welonu i obrączek, bez weselnego przyjęcia. I bez intercyzy, oczywiście, ponieważ jedynym majątkiem jaki posiada młoda para, są dwa nowiutkie, błyszczące rowery: prezent któregoś z krewnych. Na tych rowerach (...) mają zamiar odbyć swą podróż poślubną."* (s. 160)
Już po raz czwarty magazyn turystyki rowerowej "Rowertour" zorganizował konkurs na najciekawszą podróż rowerową. Tym razem o nagrodę główną można było ubiegać się w trzech kategoriach. Jury postawiło na podróże z pomysłem. Nie liczył się czas trwania wycieczki, ale walor poznawczy i umiejętność ciekawego przedstawienia wyprawy.
Postanowiliśmy wziąć udział w konkursie na Bloga Roku 2013. Z dziesięciu kategorii wybraliśmy PODRÓŻE, w której o tytuł najlepszego ubiega się aż 188 blogów. Konkurencja jest więc duża. Pierwszy etap, który wyłonić ma 10 najpopularniejszych dzienników, to głosowanie za pomocą SMS'ów. Rozpoczyna się ono 30 stycznia o godzinie 15:00 i trwać będzie do 6 lutego do godz. 12:00.
Każda historia ma swojego bohatera. Odznaczającą się wyjątkową siłą, charyzmą, albo dobrocią postać, która skupia na sobie uwagę obserwatorów i czytelników. Bohaterami naszej historii byli spotykani po drodze ludzie (jak choćby pani Maryam). Ale gdzieś z boku jest jeszcze jeden jakże ważny dla nas bohater. Przyćmiony przez nadzwyczajne krajobrazy, ciekawych ludzi i ich nietuzinkowe historie. Nie wychodzi przed szereg, pozostaje w cieniu.
W korytarzu nadal leży czerwona torba w kratkę. Po brzegi wypchana zawartością naszych sakw - są w niej śpiwory, statyw, płachta pod namiot, trochę ubrań, cały kuchenny sprzęt, który mieliśmy ze sobą. W oklejonych taśmą kartonach znajdują się natomiast nasze rozkręcone rowery. W dzień przylotu zanieśliśmy je do garażu i od tamtej pory nawet do nich nie zajrzeliśmy.
Proces decyzyjny w naszej dwuosobowej rodzinie zazwyczaj wygląda tak:
- Może kupimy sobie rowery? - zaproponował Kuba - A po co nam one - zaczęłam się zastanawiać – przecież mamy te, które podarował nam dziadek. Do jazdy po mieście w zupełności wystarczą – dodałam. Czas ucieka, więc załatwiamy dosłownie ostatnie sprawy, kupujemy rzeczy, których jeszcze nam brakuje, szykujemy się na Wielkanocne ucztowanie, a zaraz potem w drogę!
Natalia - niezwykle uzdolniona graficzka z Krakowa - nie dość, że stworzyła nasze fantastyczne logo, to dodatkowo postanowiła obdarować nas podróżnymi amuletami!
W Nowy Rok wchodzimy razem z Dobrym Tygodnikiem Sądeckim, który zainteresował się naszymi wyprawami. Bardzo się cieszymy, że na łamach DTS będzie można przeczytać nieco więcej o rowerowych podróżach! Już teraz zapraszamy na stronę internetową Tygodnika, a mieszkańców Nowego Sącza i okolic również do lektury wydania papierowego.
Prawdziwa zima zawitała i do nas! Pomimo tego że bez rowerów, to i tak radość była wielka. Śnieg, mróz i świąteczne nastroje - tego nam było trzeba!
|