Nasz rowerowy przejazd przez Gruzję to pokonanie prawie 580 kilometrów. Podczas tego pobytu zatrzymaliśmy się nie tylko w Batumi, ale również w Gori i Tbilisi. Niewątpliwie najtrudniejszym odcinkiem był podjazd na Przełęcz Goderzi, a miejscem najbardziej pozytywnie zaskakującym miasto Borjomi. Obecnie Polaków obowiązuje bezwizowy wjazd na teren tego kraju, co sprawia, że Polacy dość często decydują się na spędzenie tu urlopu.
Przejścia graniczne:
Sarp (granica turecko-gruzińska) - droga do granicy po stronie tureckiej usiana tunelami. Na samym przejściu spory ruch, ale rowerzyści bez kolejki, więc po obu stronach wszystko załatwia się szybko i sprawnie. Po stronie tureckiej odprawa z samochodami, po gruzińskiej z pieszymi.
Krasny Most (granica gruzińsko-azerska) – nowe terminale zarówno po gruzińskiej jak i azerskiej stronie. Wszystko sprawnie i bez problemów. Rowerem bez kolejki wystarczy przejechać przed samochodami, celnicy nastawieni przyjaźnie.
Opisy poszczególnych odcinków pokonanych rowerem:
Batumi – Przełęcz Goderzi (czerwiec 2013)
Wyjazd z Batumi, jak z każdego większego miasta nie jest najprzyjemniejszy, ale czym dalej od centrum, tym mniejszy ruch, a po skręcie na Khulo droga staje się już bardzo przyjemna. Trasa powoli pnie się do góry. Przez 80 km asfalt w dobrym stanie, czasem strach zajrzy w oczy, bo brak barierek bezpieczeństwa, co szczególnie w górnej partii może przyprawić o zawrót głowy. Do Khulo (80 km) wspinamy się na wysokość 1000 m n.p.m. Tu poza ciekawą kolejką linową działa też informacja turystyczna - bardzo przyjemne miejsce, informacji udziela się tu również po angielsku. Druga część trasy na przełęcz to 30 km po nieasfaltowanej, często dość trudnej do pokonania drodze. Czym dalej tym gorzej, choć są plany na remont, więc zapewne sytuacja niebawem ulegnie zmianie. Pod sam koniec kilka ciężkich podjazdów. Widoki rekompensują włożony w pokonanie drogi wysiłek. Na przełęczy dość tłoczno, ponieważ znajduje się tu przystanek dla kursujących marszrutek. Mały sklep, knajpa. Można biwakować, choć towarzystwo zapewne będzie dość mocno zainteresowane nie tylko naszą obecnością, ale również możliwością wspólnego wypicia czegoś mocniejszego.
Noclegi:
Przełęcz Goderzi – Gori (czerwiec 2013)
Najpierw ok. 20 km w dół po kamieniach. Trudno się rozpędzić, choć poza jednym niedużym podjazdem cały czas z górki. W dolinie rzeki prace remontowe, więc sporo sprzętu i ludzi. 3 km odcinek wysypany kamieniami, po których nie da się jechać. W czerwcu 2013 pchanie nas tu nie ominęło. Następnie nowy asfalt, więc do Akhaltsikhe idzie już gładko. Miasto przyjemne, dobre miejsce na nocleg, kilka aktywnych osób na Couchsurfingu. Trasa w kierunku Gori dość ciekawa, na początek ruch umiarkowany. Można zdecydować się na bardzo miły przystanek (lub nawet nocleg) w Borjomi. Ciekawe, spokojne miejsce, idealne dla tych, którzy chcieliby odpocząć. Kilka atrakcji turystycznych, hostel. Niestety czym bliżej Gori tym ruch coraz większy, droga gorsza i węższa, w remoncie.
Noclegi:
Gori – Tibilisi – Krasny Most (czerwiec 2013)
Warto ominąć główną trasę i w Gori skierować się w stronę dworca kolejowego. Jadąc przez Upliscyche nie tylko mamy możliwość odwiedzić starożytne skalne miasto – jedną z najstarszych osad na terenie Gruzji, ale również zyskujemy spokój, ciszę i przyjemne widoki po drodze. Trasa jest łatwa z jednym większym podjazdem na początku. Mało uczęszczana, ale utrzymana w bardzo dobrym stanie. Przed samym Tbilisi punktem obowiązkowego postoju jest Mccheta To wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO miasto jest kolebką gruzińskiej cywilizacji. Zabytkowe monastyry, katedra, malownicze położenie nad rzeką Kurą przyciągają do Mcchety rzesze turystów. Wjazd do stolicy nie należy do przyjemnych. Wielopasmowa droga szybkiego ruchu, a na niej niezliczone ilości pędzących aut. Wyjazd z Tbilisi w kierunku granicy z Azerbejdżanem również dość ciężki. Droga stara, wąska, spory ruch. Czym dalej od miasta i bliżej granicy tym lepiej.
Noclegi:
Sarp (granica turecko-gruzińska) - droga do granicy po stronie tureckiej usiana tunelami. Na samym przejściu spory ruch, ale rowerzyści bez kolejki, więc po obu stronach wszystko załatwia się szybko i sprawnie. Po stronie tureckiej odprawa z samochodami, po gruzińskiej z pieszymi.
Krasny Most (granica gruzińsko-azerska) – nowe terminale zarówno po gruzińskiej jak i azerskiej stronie. Wszystko sprawnie i bez problemów. Rowerem bez kolejki wystarczy przejechać przed samochodami, celnicy nastawieni przyjaźnie.
Opisy poszczególnych odcinków pokonanych rowerem:
Batumi – Przełęcz Goderzi (czerwiec 2013)
Wyjazd z Batumi, jak z każdego większego miasta nie jest najprzyjemniejszy, ale czym dalej od centrum, tym mniejszy ruch, a po skręcie na Khulo droga staje się już bardzo przyjemna. Trasa powoli pnie się do góry. Przez 80 km asfalt w dobrym stanie, czasem strach zajrzy w oczy, bo brak barierek bezpieczeństwa, co szczególnie w górnej partii może przyprawić o zawrót głowy. Do Khulo (80 km) wspinamy się na wysokość 1000 m n.p.m. Tu poza ciekawą kolejką linową działa też informacja turystyczna - bardzo przyjemne miejsce, informacji udziela się tu również po angielsku. Druga część trasy na przełęcz to 30 km po nieasfaltowanej, często dość trudnej do pokonania drodze. Czym dalej tym gorzej, choć są plany na remont, więc zapewne sytuacja niebawem ulegnie zmianie. Pod sam koniec kilka ciężkich podjazdów. Widoki rekompensują włożony w pokonanie drogi wysiłek. Na przełęczy dość tłoczno, ponieważ znajduje się tu przystanek dla kursujących marszrutek. Mały sklep, knajpa. Można biwakować, choć towarzystwo zapewne będzie dość mocno zainteresowane nie tylko naszą obecnością, ale również możliwością wspólnego wypicia czegoś mocniejszego.
Noclegi:
- Batumi, pokonana odległość: 89 km
- Khulo,- pokonana odległość: 88 km
- Przełęcz Goderzi, pokonana odległość: 33 km
Przełęcz Goderzi – Gori (czerwiec 2013)
Najpierw ok. 20 km w dół po kamieniach. Trudno się rozpędzić, choć poza jednym niedużym podjazdem cały czas z górki. W dolinie rzeki prace remontowe, więc sporo sprzętu i ludzi. 3 km odcinek wysypany kamieniami, po których nie da się jechać. W czerwcu 2013 pchanie nas tu nie ominęło. Następnie nowy asfalt, więc do Akhaltsikhe idzie już gładko. Miasto przyjemne, dobre miejsce na nocleg, kilka aktywnych osób na Couchsurfingu. Trasa w kierunku Gori dość ciekawa, na początek ruch umiarkowany. Można zdecydować się na bardzo miły przystanek (lub nawet nocleg) w Borjomi. Ciekawe, spokojne miejsce, idealne dla tych, którzy chcieliby odpocząć. Kilka atrakcji turystycznych, hostel. Niestety czym bliżej Gori tym ruch coraz większy, droga gorsza i węższa, w remoncie.
Noclegi:
- Akhaltsikhe, pokonana odległość: 54 km
- Agara, pokonana odległość: 100 km
- Gori, pokonana odległość: 30 km
Gori – Tibilisi – Krasny Most (czerwiec 2013)
Warto ominąć główną trasę i w Gori skierować się w stronę dworca kolejowego. Jadąc przez Upliscyche nie tylko mamy możliwość odwiedzić starożytne skalne miasto – jedną z najstarszych osad na terenie Gruzji, ale również zyskujemy spokój, ciszę i przyjemne widoki po drodze. Trasa jest łatwa z jednym większym podjazdem na początku. Mało uczęszczana, ale utrzymana w bardzo dobrym stanie. Przed samym Tbilisi punktem obowiązkowego postoju jest Mccheta To wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO miasto jest kolebką gruzińskiej cywilizacji. Zabytkowe monastyry, katedra, malownicze położenie nad rzeką Kurą przyciągają do Mcchety rzesze turystów. Wjazd do stolicy nie należy do przyjemnych. Wielopasmowa droga szybkiego ruchu, a na niej niezliczone ilości pędzących aut. Wyjazd z Tbilisi w kierunku granicy z Azerbejdżanem również dość ciężki. Droga stara, wąska, spory ruch. Czym dalej od miasta i bliżej granicy tym lepiej.
Noclegi:
- Tibilisi, pokonana odległość: 80 km