Bicycles' couple
  • Blog
  • O nas
  • Kontakt

Nieznośna częstotliwość

23/12/2013

Komentarze

 
Obraz
Kiedy trafia idealnie i uderza prosto w lewe ucho, dźwięk roznosi się wewnątrz całej głowy. Najpierw kumuluje się w okolicy skroni, po czym wysyła niezwykle bolesne impulsy w głąb. Zanim dotrze do prawego ucha, trzęsie mózgiem jak galaretą. Cała czaszka wibruje i czeka na kolejną falę nieuchronnie nadchodzącego już bólu.
W Chinach komunikacja między kierowcami odbywa się tylko i wyłącznie za pomocą klaksonu, tak więc długość trwania i natężenie dźwięku ma tu niebagatelne znaczenie. Najgorsi są kierowcy autobusów ale tuż za nimi plasują się ci, którzy prowadzą ciężarówki. I jedni i drudzy pędzą na złamanie karku, nie bacząc na ładunek lub ludzi, których przewożą. Niezwykle często wyprzedzają "na trzeciego" i co dla nas – rowerzystów – najgorsze, nieustannie trąbią. Są oczywiście różne rodzaje trąbienia, niektóre bardziej a inne mniej uciążliwe. Udało się nam podzielić je na kilka kategorii:

  • Rwane, nieustannie powtarzane krótkie sygnały, często nawet wtedy, kiedy w zasięgu wzroku nie ma żadnego innego pojazdu. Oznaczają mniej więcej tyle co: Oto jestem na drodze, jadę! A że jadę i chcę, by wszyscy o tym wiedzieli, więc jadę i trąbię.
  • Kilkakrotnie powtarzane krótkie sygnały z charakterystycznym jednym długim wydanym na moment przed wyminięciem innego użytkownika drogi. Taka forma komunikacji oznacza: Uważaj! Wyprzedzam cię!
  • Ciągnący się w nieskończoność jeden nieznośny sygnał, nie da się go znieść, można tylko skulić się na rowerowym siodełku, tym bardziej że zazwyczaj oznacza wyprzedzanie wolniejszego pojazdu z prawej strony, bo z lewej nie ma już miejsca. A że po prawej znajdujesz się ty rowerzysto, strzeż się! Tym trąbieniem kierowca oznajmia nam: Zostań tam, gdzie jesteś, nie ruszaj się ani o centymetr! Jadę i poruszam się bardzo szybko, nie zahamuję, więc jeśli coś ci się stanie, będzie to twoja wina. Trąbię jak oszalały i to powinno ci uzmysłowić, żeby trzymać się ode mnie jak najdalej.
  • Dla rowerzysty najgorszy jest jednak czwarty rodzaj informacji dźwiękowej. Ten wymierzony idealnie, który trafia w cel bezbłędnie, ogłusza i uniemożliwia jakikolwiek ruch. Donośny, ciągły i jednostajny, a oznaczający: Co ty w ogóle robisz na tej drodze? Zajmujesz miejsce, spowalniasz ruch! Zjeżdżaj stąd, bo nie ręczę za siebie.

Wszystkie powyższe rodzaje trąbienia są nie do wytrzymania. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że dźwięki klaksonów w chińskich autobusach mają taką częstotliwość, która dla ludzkiego ucha jest zwyczajnie nieznośna. Wysokie, podkręcone do granic możliwości ogłuszają i ogłupiają. Szczęśliwie dla nas niektóre ciężarówki wyposażone są w klaksony o donośnych, ale za to bardzo niskich dźwiękach. Te zdecydowanie łatwiej znieść.

Gdzieś pomiędzy tymi czterema rodzajami informacji dźwiękowych dostajemy jeszcze te od kierujących jednośladami i trójkołowcami. Skrzeczące, nie tak donośne, o dość zróżnicowanym natężeniu, ale równie denerwujące. Dość często kierowcy ci przejeżdżają tak blisko, że niemal ocierając się o nas, budzą prawdziwy strach. Bez ostrzeżenia wyjeżdżają z dróg podporządkowanych, uważając, że zasady ruchu ich zupełnie nie dotyczą. Nie ma na nich siły. Widząc takiego nadjeżdżającego delikwenta, nie łudzimy się, że nas widzi, ani tym bardziej, że przepuści nas, gdy jedziemy główną drogą. To my zwalniany, ustępujemy i czekamy aż w końcu oddali się.

W tym zestawieniu zdecydowanie najlepiej wypadają kierowcy samochodów osobowych. Mniej doświadczeni trąbią częściej, ale i tak ich dźwięki zazwyczaj nie robią na nas większego wrażenia. Rzadko zdarza się bowiem osoba prywatna, która w swoim samochodzie zamontowałaby jakieś specjalne i dodatkowe systemy dźwiękowe (w tym specjalizują się kierowcy motorków). Tylko od czasu do czasu spotykamy też takich, którzy zadali sobie trud, by w swoim aucie wzmocnić dźwięk standardowo zamontowanego sygnału. Niby czasem wpychają się na trzeciego i uważają, że "większy ma zawsze rację", darzymy ich pewną sympatią. Ograniczoną, ale jednak.

Niestety nie ma od tego ani żadnej możliwości ucieczki ani chwili wytchnienia. Kiedy więc pod koniec dnia udaje się nam już znaleźć spokojne i w miarę ciche miejsce do spania, szczególnie lewe ucho boli najbardziej. Zdaje się nam, że puchnie, nieustannie pulsuje i ciągle szuka ukojenia. Niestety zazwyczaj bezskutecznie.
Komentarze

    wybierz kraj

    Wszystkie
    Austria
    Azerbejdżan
    Bułgaria
    Buty
    Chiny
    Chorwacja
    Czechy
    Gruzja
    Holandia
    Hongkong
    Iran
    Jemy
    Kirgistan
    Lubimy
    Niemcy
    Piszemy
    Polska
    Rumunia
    Serbia
    Słowacja
    Słowenia
    Szprychy
    Szyny
    Turcja
    Turkmenistan
    Uzbekistan
    Wegry
    Włochy

    RSS Feed

Kontakt
© 2012-2015 Bicycles' couple